kwiat

Historia pewnego kwiatu…

… i wyjaśnienie, dlaczego nie lubię wyjaśniać słownictwa.

Ta roślina towarzyszy mi przez całe moje życie. Od zawsze ten kwiat był w moim domu rodzinnym (i nadal jest): rósł szybko, bezproblemowo, lubił cień i wybaczał niepodlewanie. A do tego pięknie się rozrastał, tworząc mini dżunglę w mieszkaniu w bloku.

Gdy wyjechałam do Wrocławia na studia, nie mogło go zabraknąć wśród mojego studenckiego dobytku. Czasami trzeba go było przesadzić, czasami dawałam komuś szczepkę – zawsze był ze mną i gdy ktoś się martwił, co z nim będzie podczas wyjazdu, mówiłam: „jak kocha, to wytrzyma”. I zawsze wytrzymywał.

Jeśli musiałam go oddać, bo wyjeżdżałam na dłużej, to po powrocie brałam od Mamy nową szczepkę i kwiatek znów był ze mną.

Aż przeprowadziłam się do Warszawy. Na początku trzymał się dobrze, ale potem zaczął marnieć. Za mało cienia? Za dużo słońca? Za mała doniczka? Za duża doniczka? Jakoś nie mógł się odnaleźć. Przeżył wprawdzie przeprowadzkę do nowego mieszkania, ale marniał i marniał i marniał….

Pomyślałam wtedy: trudno, wyrzucę go. Nie będę się nim przejmować. Nie ten, to inny.

I wtedy właśnie odżył -zaczął wypuszczać nowe pędy, liście i z marnych kilku listków wyrósł w to, co widzicie na zdjęciu.

Dziś rano spojrzałam na niego i powiedziałam: Ale ten kwiat pięknie rośnie! I wtedy przeniosłam się myślami pod tablicę na moją lekcję polskiego….

– Kwiat czy kwiatek?
– Czy można mówić kwiatek, jeśli nie jest mały?
– Czy można mówić kwiat, jeśli jest mały?
– Czy można mówić kwiat, skoro on nie kwitnie?
– A może kwitnie?
– A może można powiedzieć roślina?
– Czym się różni kwiat od rośliny?
– Czym różni się kwiat od kwiatka?
– Czy róża to kwiat czy kwiatek?
– A może róża to krzew?
– Czy krzew i krzak to jest to samo?
– …

Właśnie dlatego często mówię, że nie lubię odpowiadać na pytania związane ze słownictwem i zdecydowanie lepiej czuję się w gramatyce.

Według mnie nauczyciel to nie jest żywy słownik. A jeśli traktujecie nauczyciela jak żywy słownik, to jest to bardzo drogi słownik….

Małgorzata

PS Nie oznacza to, że nie możecie pytać o słownictwo! Pytajcie, ale z umiarem.