mewy

Mewy nad Bałtykiem

Dlaczego, gdy mówimy o mewach, nie możemy powiedzieć „kilkoro”?

Nie myślcie, że ja ciągle jestem nad Bałtykiem – jestem w Warszawie, ale pozostańmy jeszcze w wakacyjnym, morskim nastroju i przyjrzyjmy się mewom. I oczywiście gramatyce. Czy można powiedzieć „kilkoro mew”? Takie pytanie przeczytałam pod jednym z ostatnich postów na FB. Panie Aleksandrze, dziękuję za to pytanie i inspirację!

Nie, nie możemy powiedzieć „kilkoro mew”, a to dlatego, że mewa to rzeczownik rodzaju żeńskiego, w liczbie mnogiej zawsze niemęskoosobowy. Poprawna forma to „kilka mew”.

KILKORO natomiast używamy tylko z rzeczownikami męskoosobowymi, jeśli w opisywanej grupie są zarówno kobiety, jak i mężczyźni. Powiemy więc: kilkoro ratowników, kilkoro plażowiczów, kilkoro spacerowiczów, kilkoro turystów, kilkoro klientów, kilkoro podróżników. Język polski jest pod tym względem bardzo precyzyjny.

Polacy nie lubią tej formy (w ogóle nie przepadają za liczebnikami zbiorowymi), dlatego często, nawet gdy w grupie są i kobiety, i mężczyźni, używają męskoosobowej formy KILKU: kilku ratowników, kilku plażowiczów, kilku spacerowiczów, kilku turystów, kilku klientów, kilku podróżników. Te formy często są traktowane jako uniwersalne. Nie ma w tym nic złego, upraszczanie i minimalizowanie wysiłku to jedna z najważniejszych cech każdego języka (i ludzkości).

Jeśli natomiast w opisywanej grupie są tylko kobiety, to powiemy KILKA: kilka ratowniczek, kilka plażowiczek, kilka spacerowiczek, kilka turystek, kilka klientek, kilka podróżniczek.

Nie zapominajcie jednak o dzieciach – o nich zawsze powiemy kilkoro!

A jeśli myślicie o poziomie B2 albo i wyżej, to wiedzcie, że liczebników zbiorowych używamy też w innych sytuacjach, ale to już temat na inną lekcję.

PS Czy to mewy, czy może rybitwy? A może jeszcze inny gatunek?