Dziś opowiem Wam, dlaczego nie zawsze poprawiam Wasze błędy.
Wielu moich uczniów skarży się, że Polacy nie poprawiają ich błędów. Przychodzą więc na moje lekcje i są zdziwieni, bo na przykład ktoś coś mówi, a ja nie przerywam i nie poprawiam wszystkich błędów. Czasami zdarza się, że taki nadgorliwy uczeń poprawia głośno błędy innej osoby i patrzy na mnie pytająco i wyczekująco: „Błąd! Ona popełniła błąd! Dlaczego jej nie poprawiasz?!?”. Powodów jest kilka.
Nie poprawiam Was, bo to nie jest mój cel
Na lekcji robimy różne rzeczy. Rozmawiamy, czytamy, słuchamy, piszemy, robimy ćwiczenia itp. Najczęściej jest tak, że cokolwiek dzieje się na lekcji, ma jakiś cel. Ten cel nie zawsze jest widoczny dla uczniów. Jeśli ja na przykład zadaję komuś na lekcji pytanie: Jak oceniasz komunikację miejską w Warszawie? to moim celem jest sprowokowanie danej osoby do mówienia, do zbudowania kilku zdań po polsku, do odblokowania się, do wyrażenia swojej opinii na dany temat. I owszem, ta osoba popełni pewnie jakieś błędy i ja te błędy słyszę, ale w tym momencie poprawianie tych błędów nie jest moim celem. Celem jest słuchanie tego, co mówi dana osoba.
Nie poprawiam Was, bo chcę to zrobić później
Tak jak napisałam wyżej, nauczycielka słyszy wszystkie Wasze błędy, możecie być tego pewni! I jeśli nie poprawia Was w chwili, gdy popełniliście jakiś błąd, to prawdopodobnie planuje zrobić to później. Albo więc notuje Wasze błędy na kartce, albo w głowie i wróci do nich po dyskusji, po rozmowie, po skończeniu jakiejś aktywności. Zaufajcie więc swojej nauczycielce i pamiętajcie, że robienie kilku rzeczy na raz nie zawsze przynosi dobre rezultaty. Ja na przykład wolę skupić się na jednej rzeczy i gdy słucham, co uczennica ma do powiedzenia, nie chcę jej przerywać mówienia, a sobie nie chcę przerywać słuchania. To prowadzi nas do następnego punktu.
Nie poprawiam Was, bo nie moglibyśmy rozmawiać
Gdybym przerywała Wam za każdym razem, gdy słyszę jakiś błąd, to uwierzcie mi, nie skończylibyście ani jednego zdania. Nie moglibyście nic powiedzieć, bo co chwilę musiałabym Wam przerywać. Wyobraźmy sobie, jak mogłoby to wyglądać:
– Maksim, co wczoraj robiłeś?
– Wczoraj ja był.
..
– STOP! Wczoraj …
– Wczoraj byłem w bibliotekie.
..
– STOP! Błąd, w bibliote…
– Wczoraj ja był
w bibliotece…
– STOP! Ja był? Byłem! Byłem!!!
– Tak, wczoraj byłem w bibliotece i czytał książku
.
– STOP! Czytał? Kto czytał? Jakiś chłopak czytał?
– No ja czytał
.
– Jeśli „ja”, to musisz użyć końcówki! Robiłem, jadłem, piłem…
– Tak, czytałem, czytałem książku
.
– STOP! Maksim, nie mówimy książku, pamiętasz? Inna końcówka!
– Książkę! Książkę!
– To jeszcze raz, co wczoraj robiłeś?
– Wczoraj ja był...
– !!!!!!
Jak widzicie, rozmową tego nazwać nie można. Ani więc nie rozmawiamy, ani nie poprawiamy skutecznie błędów Maksima, a do tego Maksim z jednej strony opowiada, co robił wczoraj, a z drugiej próbuje sobie przypomnieć wszystkie reguły gramatyczne. Do tego pewnie irytuje się, że popełnia tak dużo błędów, poprawia je, ale za chwilę o nich zapomina, robi się z tego chaos i wierzcie mi, następnym razem Maksim znów popełni swoje typowe błędy. Jak więc ta rozmowa mogłaby wyglądać? Co ja staram się robić, gdy popełniacie błędy? Zobaczcie:
– Maksim, co wczoraj robiłeś?
– Wczoraj ja był w bibliotekie i czytał książku
.
– Rozumiem, zapiszmy to zdanie na tablicy [zapisuję zdanie z błędami na tablicy]. W tym zdaniu są cztery błędy. Gdzie?
– Hmm… [Maksim analizuje zdanie i szuka błędów, razem je poprawiamy, zapisujemy na tablicy poprawne zdanie].
– To jeszcze raz, co wczoraj robiłeś?
– Wczoraj ja był...
– Nie! Zobacz, przed chwilą to zapisaliśmy!
– Tak, tak. Wczoraj byłem w bibliotece i czytałem książkę.
– Świetnie!
Widzicie więc, że albo rozmawiamy, albo poprawiamy błędy, a analiza tych kilku błędów z jednego zdania to tak naprawdę osobna aktywność, osobne ćwiczenie. Maksim miał czas, żeby spojrzeć na swoje błędy z dystansu (zapisaliśmy je na tablicy), miał czas, żeby je przeanalizować, a potem miał wzór, który mógł wykorzystać, kontynuując swoją wypowiedź.
Nie poprawiam Was, bo to nie jest moje zadanie!
To trochę paradoksalnie brzmi, bo oczywiste jest, że nauczycielka powinna wyłapywać Wasze błędy i z nimi pracować, ale tak naprawdę to nie ja powinnam te błędy poprawiać! To jest Wasze zdanie! To są Wasze błędy i to Wy musicie je poprawiać i znaleźć sposób, żeby zapamiętać regułę i następnym razem tego błędu nie popełnić. Miałam uczennicę, która uparcie zamiast „po prostu” mówiła „prosto”. Oj, czego ja nie robiłam, żeby ją tego oduczyć! Poprawiałam, pisałam na tablicy, zrobiłam specjalną planszę, notowałam, ile razy na jednej lekcji popełniła ten błąd (zdarzało się, że kilkanaście….). Nic, naprawdę nic nie działało. W pewnym momencie powiedziałam:
– Słuchaj Kasia, wykorzystałam wszystkie moje sposoby. Od dzisiaj nie będę już poprawiać tego błędu. Sama musisz znaleźć jakiś sposób, żeby o tym pamiętać. Ja się poddaję.
I paradoksalnie, gdy ja odpuściłam, Kasia zmobilizowała się i zaczęła bardziej koncentrować się na tym, jak mówi i rzadziej popełniała swój „ulubiony” błąd. Obie zrozumiałyśmy, że to nie ja mam wymyślać nowe sposoby, ale ona! To nie ja mam się wysilać, ale ona! To nie ja uczę się języka polskiego, ale ona! To nie moja odpowiedzialność, ale jej! I to zadziałało.
Jak skutecznie eliminować błędy?
Na koniec chcę Wam dać wskazówkę, jak skutecznie eliminować błędy. Według mnie najważniejsze jest, żebyście pracowali nad swoimi błędami stopniowo, po kolei. Nie nastawiajcie się, że uda Wam się wyeliminować w tydzień czy miesiąc wszystkie Wasze „ulubione” błędy. To nierealne i prowadzi tylko do frustracji. Wybierzcie sobie na przykład jeden taki „ulubiony”, najczęściej powtarzający się błąd i pracujcie nad nim do skutku. Gdy zobaczycie postępy, weźcie się za kolejny. Możecie też poprosić osoby z Waszego otoczenia, żeby Was poprawiały, ale – i to jest bardzo ważne! – nie chodzi o to, żeby te osoby poprawiały wszystkie Wasze błędy, ale tylko ten jeden, najczęstszy, najgorszy. Pamiętajcie też, że Wasi przyjaciele, znajomi, koledzy nie zawsze mają ochotę na wychwytywanie i poprawianie Waszych błędów. Czasami po prostu mogą chcieć z Wami porozmawiać i nie chcą wchodzić w rolę nauczycielki.
Od czego zacząć?
Często jest tak, że wyeliminowanie tylko jednego błędu, który popełniacie najczęściej, znacząco wpływa na jakość Waszego języka polskiego. Tak jest na przykład z czasem przeszłym, którego używacie codziennie, kilka razy dziennie. Jeśli więc chcecie zacząć pracę nad swoimi błędami, zacznijcie od tego:
ŹLEJa był
na spacerze w Parku Skaryszewskim. Ty miała
już urlop w tym roku?
W zeszły weekend my byli
w kinie.Wy byli
już kiedyś w Gdańsku?
DOBRZEByłem
na spacerze w Parku SkaryszewskimMiałaś
już urlop w tym roku?
W zeszły weekend byliśmy
w kinie.Byliście
już kiedyś w Gdańsku?
Życzę Wam powodzenia w walce z błędami!
Pozdrawiam serdecznie
Gosia