Bartnicka

Stara książka do gramatyki

W mojej kolekcji książek do gramatyki pojawiła się nowa pozycja.

Gramatyka języka polskiego i książki do gramatyki to moja pasja – czytam je w podróży, przed snem, dla przyjemności. Ta pasja zazębia się z moją pracą i trudno jest mi czasami oddzielić pracę od codziennego życia – czyli nie myśleć cały czas o gramatyce.

Co kilka tygodni kupuję sobie nową-starą książkę do gramatyki języka polskiego (książki kupuję używane w internecie). Nową – bo wcześniej jej nie miałam. Starą – bo zwykle są to stare pozycje, klasyczne, takie jak na przykład „Gramatyka (…)” Barbary Bartnickiej i Haliny Satkiewicz wydana po raz pierwszy w 1990 roku, czyli… 33 lata temu. Stare, klasyczne gramatyki czytam z jednej strony dla przyjemności, a z drugiej przeglądam je, szukając wszystkiego na aktualnie interesujący mnie temat, którym w tej chwili jest (nie)męskoosobowość. Akurat u B. Bartnickiej i H. Satkiewicz na ten temat jest bardzo mało, ale czasami nawet jedno niepozorne zdanie jest dla mnie cenne.

Czy polecam Wam tę pozycję? Tak, ale z zastrzeżeniem, że obecny stan wiedzy i stan języka polskiego jest w kilku miejscach inny (chodzi np. o status języka kaszubskiego, o wymowę głoski [ł], o niektóre formy gramatyczne, które wyszły już z użycia lub które kiedyś były oceniane jako niepoprawne, a obecnie są w obrębie normy). Ale pewne rzeczy się nie zmieniają albo zmieniają się na tyle wolno, że mimo upływu 33 lat nadal są aktualne (i będą aktualne przez kolejne 33).

Uważam, że tego typu stare, klasyczne pozycje są współcześnie niedoceniane. Owszem, nie są kolorowe, nie ma w nich nowoczesnych tabelek, ale często okazuje się, że szukamy czegoś, co ktoś już dawno napisał. Jeśli jesteście pasjonatami gramatyki na poziomie B1+ lub nauczycielami, to warto mieć tę pozycję w swojej biblioteczce – ale weźcie pod uwagę to, że poleca Wam tę pozycję ktoś, kto kolekcjonuje książki do gramatyki…