Dziś mam dla Was tekst napisany przez moją uczennicę Sviatlanę.
Ten tekst powstał w ramach przygotowań pani Sviatlany do egzaminu certyfikatowego na poziomie B1. Polecenie brzmiało tak:
Proszę napisać list do Pani/Pana koleżanki i opisać w nim przygotowania do ślubu, w których ostatnio Pani pomagała/Pan pomagał – 170 słów.
To zadanie pochodzi z książki „Testy na 4 pory roku” autorstwa Marty Gołębiowskiej i Magdy Gruetzmacher.
Ponieważ w poleceniu nie ma informacji, czy to ma być list elektroniczny (mejl), czy papierowy, to bezpiecznie jest założyć, że egzaminatorzy oczekują papierowego listu. A to oznacza, że musimy w prawym górnym rogu napisać miejscowość i datę (Warszawa, 23.11.2023 r.). W poleceniu jest też ważna informacja – to ma być list do koleżanki, a więc będzie to tekst pisany w stylu nieoficjalnym. Większość egzaminatorów oczekuje, że w powitaniu użyjecie wołacza (Cześć, Magdo!). Kolejna ważna informacja to treść listu – musicie opisać przygotowania do ślubu, w których ostatnio pomagaliście.
Poniżej możecie przeczytać tekst Sviatlany. Tekst jest już po poprawkach, które Pani Sviatlana naniosła z moją pomocą. Pani Sviatlano – gratuluję świetnego tekstu i życzę Pani powodzenia na egzaminie! A gdybym miała coś w Pani tekście poprawić, to dopisałabym jeszcze 1-2 zdania na koniec, np. A co u Ciebie, Magdo? Daj znać. Może odwiedzisz mnie niedługo?
Warszawa, 23.11.2023 r.
Cześć, Magdo!
W ostatnim miesiącu byłam bardzo zajęta. Pomagałam mojej sąsiadce Kasi z przygotowaniem do jej ślubu. Dlatego rzadko do Ciebie pisałam.
Miesiąc był intensywny. Wszystko zaczęło się od wyboru sukienki. Kasia jest w ciąży (drugi miesiąc). Sporo sklepów odwiedziłyśmy, ale nie znalazłyśmy tego, czego ona szukała. Suknie były albo za duże, albo za małe. Dlatego poradziłam jej, żebyśmy poszły razem do sklepu Max Mara, tam w końcu kupiłyśmy suknię, która wyglądała świetnie, miała pastelowo-beżowy kolor. Kiedy kupiłyśmy suknię, było łatwiej zrobić resztę. Wiesz, jak dla kobiety ważne jest, żeby dobrze wyglądać. Potem Kasia poprosiła o pomoc w poszukiwaniu fotografa. Akurat miałam numer do fotografa Ludwika, który robił ślubne zdjęcia na moim ślubie. Fajnie, bo on właśnie był w Warszawie i wziął zamówienie. Kasia była zadowolona.
Liczyłam, że na tym moja pomoc skończy się, ale potem dwa dni przed ślubem Kasia przymierzała suknię i zauważyła, że nie mogła usiąść. Suknia zrobiła się za mała. Poszłyśmy do znanej krawcowej i poprosiłyśmy, żeby poprawiła to na szybko. Udało się!
Tyle stresu… Nie chcę już chodzić na śluby!
Pozdrawiam serdecznie
Sviatlana
Zapytałam Panią Sviatlanę, czy ta historia wydarzyła się naprawdę. Okazuje się, że wszystkie wydarzenia są wymyślone, a jedyną prawdziwą informacją jest to, że pani Sviatlana nie lubi ślubów i wesel.
***
Przygotowania do egzaminu certyfikatowego nie są zbyt instagramowe – czyli zwykle nie wyglądają jakoś porywająco i atrakcyjnie. Na przykład przygotowanie do części „Pisanie” polega głównie na tym, że uczniowie piszą teksty, nauczyciele te teksty sprawdzają, a później uczeń z pomocą nauczyciela ten tekst poprawia. Uczniom często nie chce się pisać, często odkładają pisanie na później (gdy jest już za późno), często piszą teksty w pośpiechu, często popełniają „głupie” błędy, których można łatwo uniknąć. I nie ma magicznej metody, trzeba po prostu pisać – codziennie, systematycznie. Trzeba też wdrażać w życie i w swoje teksty wszystkie wskazówki od nauczyciela.
Mnie też by się nie chciało pisać nudnych esejów, bezsensownych opowiadań, niepotrzebnych ogłoszeń czy banalnych pozdrowień. Ale nawet gdy polecenie w części „Pisanie” nie brzmi ani ciekawie, ani życiowo, ani porywająco, to można napisać dobry, a nawet bardzo dobry tekst i mieć frajdę zarówno z pisania, jak i z czytania. Ja miałam ogromną frajdę, czytając tekst pani Sviatlany.
Praktyka czyni mistrza. Jednak pamiętajcie, że nie musicie być mistrzami na poziomie B1, nie musicie mieć 100% z części „Pisanie” ani w ogóle nie musicie mieć 100% z całego egzaminu. Niektórzy walczą o 50%, inni mają ambicję na 70%, a jeszcze inni marzą o 90% (100% zdarza się rzadko).
No i zapomniałabym – jeśli chcecie mieć frajdę z pisania, to koniecznie sięgnijcie po mój podręcznik pt. „Pisz po polsku!”. Niektórzy mówią, że ten podręcznik jest kultowy, a inni, że to bestseller… Cóż mogę powiedzieć – to prawda!